UUuuuu widze, ze odzew jest spory, wiec po co ktos musiałby sie przemeczac by skrobnac kilka słow, co nie?
Jestem zwolennikiem samodecydowania o sobie i swoim komputerze. Jezeli cos ma byc zaaktualizowane to JA CHCE o tym decydowac, a nie program i programisci, którym się wydaje, ze wiedzą lepiej niż ja.
Nie jestem laikiem komputerowym i dla niektórych z tych programistów ze swoją wiedza mógłbym byc guru
No to ja dorzuce kilka cegiełek ze swojej wersji, tym razem płatnego Avast Internet Security.
Przez lat kilka uzywałem darmowej wersji Avast FreeAntyvirus. To było klika ładnych, pieknych lat wpolpracy z bardzo dobrym programem antywirusowym, co dziwne darmowym i bardzo dobrym. W dzisiejszym czasie te cechy w 80% przypadkow nie ida w parze, wlasnie dlatego ze jakis faszysta zaszyje w programie funkcje , które nie dosc, ze nie idzie ich wyłączyc to jeszcze draznia i irytują NAG-ami. W dzisiejszym czasie wiekszosc programow to niechlujne pamieciozerne wytwory , gdzie programisci juz dawno zapomnieli czy program , który pisza to jeszcze arkusz kalkulacyjny , antywirus czy przeglądarka www. I wychodza im takie stworki jak Avast Internet Security, który nie dosc, ze robi wiele rzeczy za uzytkownika to jeszcze zamienia koligacje w systemie, powiązania z plikami, zamienia wersje programow poprzez wspomniana powyzej funkcję aktualizacji programow i sterownikow, a do tego pewnie jeszcze pierze posciel, moze i nozyczki ostrzy oraz przerywa ciąże (tych trzech ostatnich rzeczy nie sprawdzalem, ale biorac pod uwage ogolny trend w ignorowaniu uzytkownika nie zdizwilbym sie gdyby to byla prawda).
Teraz pytania do tychze programistow:
-
Jaki diabel Was podkusił by do tzw. avast! SafeZone uzyc damrowej, agresywnej przeglądarki Chrome (made by google) ? I dlaczego w płatnym produkcie znajduje się darmowe oprogramowanie (choc to chyba bardziej pytanie do entuzjastów rozstrzygania prawnych kwalifikacji tego czynu) ? I dlaczego, bez tejze darmowej przegladarki (której nie mam ochoty instalowac, bo uważam ze to śmieć instalujacy w rejestrze systemowym 980 gówno wartych wpisów nie mających nic wspolnego z bezpieczenstwem systemu, uzytkownika i jego danych - nie piszcie tylko, ze tego tez nie wiedzieliscie) moja wersja avast! SafeZone nie bedzie działac? Dlaczego jestem przymuszany do tzw. transakcji wiązenej czyli zakupu programu antuwirusowego z funkcjami, które aplikacji zewnetrznych nie beda dzialac? I dlaczego przed instalacją Avasta nie zostałem w sposob JAWNY ( a nie gdzies w ostatniej linijce) ostrzeżony, ze kupuję niepełnosprytne oprogramowanie antywirusowe z darmowym oprogramowaniem firmy zewnetrznej, której postanowienia uztkowania tegoz programu bedze musial DODATKOWO zaakceptowac , gdy zacznę “miec ochotę” na uzycie avast! SafeZone (a któregoż to regulaminu i warunków uzytkowania programu w tym przypadku Google Chrome mogę nie chciec zaakceptwac z mi tylko znanych przyczyn) ???
-
Od momentu instalacji płatnej wersji mam problem z wydajnoscia komputerów (tak, tak, komputerow, bo zakupilem wersje wielostanowiskowe). Pozwoliłem sobie na zainstalowanie od nowa systemu operacyjnego i standardowo uzywanych przeze mnie programow, pakietow i sterownikow oraz programu antywirusowego w wersji FREE i osobno w wersji płatnej. I wyszlo, ze wersja płatna generuje niesamowity ruch na łaczach sieciowych otwierajac na dzień dobry przeszlo 70 portow nasłuchujacych w firewallu? Czego to ustrojstwo tam nasłuchuje? Moze samo ze soba gra w Ureal Tournament ?
Tego nie robi darmowy avast. Skutkiem źle zarządzanych zarządzanych zasobów sieciowych jest m.in. notoryczne krecenie wentylatorami na procesorach. I nijak nie idzie ich zatrzymac. Wyłaczenie poszczegolnych sekcji Avasta nic nie daje, bo avast nie zwalnia zasobow sieciowych!!! -
Wczoraj przebrała sie miarka. Avast przepuscil virusa w postaci programu instalujacego falszywy certyfikat bezpieczenstwa dla usług bankowych on-line. Rozchodzi sie tu dokladnie o klona wprotectmanager.exe (tych odpowiedzialnych za Arteamisa i Nation Zoom).
Avast przpusicl, a wykryl go Malwarebytes Anti-Malware. Jakby kto się tym interesował to podpowiadam, ze wirusik był przemycany w instalatorze Adobe AIR (drugi potencjalnie niebezpieczny rezydent usilnie probujący się aktualizowac za wszelka cene w windowsie).
Z przykroscią muszę stwierdzic, ze coraz czesciej avast cos przepuszcza, a niby tyle modułow pracuje na “moje bezpieczenstwo i jest gorzej niz wczesniej” :-/ I do tego płatna wersja miała byc jeszcze bardziej bezpieczniejsza a wyszło “jak zwykle”.
- Opiekuję się 16 komputerami. Poleciłem płatnego antywirusa kilkunastu znajomym, wielu z nich go kupilo, wielu sie zastanawia. Jak dalej bedziecie robic z tego antywirusa egzekwo obcinaczke do paznokci i przerywacz ciązy, a nie skutecznego antyvirusa jak bylo do tej pory. A do tego nie posłuchacie sugestii o niechcianych funkcjach i niechcianych komponentach typu Google Chrome to zrobie jak moj poprzednik.
Pozegnamy sie. Wszyscy, włacznie z tymi, którzy jeszcze nie kupili oprogramowania Avast.
Pora chyba by posłuchac głosu rozsądku.